Rękopis
Powrót

A kogo kocha – tego na świat targu
Drukiem prowadzi… i stawia za kratą,
Wieńcząc go świeżą laurową erratą…

O mój księgarzu wrocławski – o Kornie!
Dokończ tej strofy… dalibóg zaczęta
I pindarycznie żywo i wytwornie,
Lecz moje pióro nigdy nie pamięta
O drugim wierszu… wbrew dawnej przestrodze:
Nim pierwszą stawisz, myśl o drugiej nodze.

Tak chciał Feliński… wiersz skomponuj drugi,
A potem pierwszy dosztukowuj zgrabnie,
A będą mocne – i łańcuch się długi
Nie przerwie nigdzie – nigdzie nie osłabnie –
Na takim niańki uwiązani pasie
Chodzą dawniejsi wieszcze po Parnasie…

Lecz ja – Dobranoc… Jutro zorza złota
Ujrzy mię – w siodle… i na Rossynancie,
Tam gdzie Cerwantes, autor Donkiszota,
Utracił rękę. – Mój obraz w Lepancie
Będzie odbijał się tak lazurowie,
Jak cień Quichota… w Cerwantesa głowie…

Naprzód malować trzeba kawalkadę
Która się brzegiem Lepantu pomyka.
Guid jedzie przodem… a ja za nim jadę,[1]
Lecz wam opiszę pierwej przewodnika,
Który albańskie rozwiawszy wyloty[2]
Jechał na koniu gdyby motyl złoty,

k. 22r
                                                                                                              41.
Wyzwany dawno duszą z piekła targu
A kogo kocha – tego na swiat targu
Drukiem prowadzi… i stawia za kratą
Wiencząc go swiezą laurową erratą…

O moj xięgarzu Wrocławski – o Kornie!
Dokończ tej strofy… dalibog zaczęta
J pindarycznie żywo i wytwornie
Lecz moje pioro nigdy nie pamięta
O drugim wierszu… wbrew dawnej przestrodze
Nim pierwszą stawisz myśl o drugiej nodze

Tak chciał Felinski… wiersz skomponuj drugi
A potem pierwszy dosztukowuj zgrabnie
A będą mocne – i łancuch się długi[I]
Nie przerwie nigdzie – nigdzie nie osłabnie –
Na takim nianki uwiązani pasie
Chodzą dawniejsi wieszce po parnasie…

Lecz ja – Dobranoc… Jutro zorza złota
Ujrzy mię – w siodle… i na Rossynancie
Tam gdzie Cerwantes Autor Donkiszota
Utracił rękę. – Moj obraz w Lepancie
Będzie odbijał się tak lazurowie
Jak cien Quichota… w cerwantesa głowie…

Naprzód malować trzeba kawalkadę
Ktora się brzegiem Lepantu pomyka
                                                 a   ja   nim
Guid jedzie przodem… za Guidem ja jadę[II]
Lecz wam opiszę pierwej przewodnika
Ktory Albańskie rozwiawszy wyloty
Jechał na koniu gdyby motyl złoty
k. 22r

[1] Guid (fr. le guide) – przewodnik.

[2] albańskie wyloty – opisany tu strój, często identyfikowany z greckim strojem narodowym, zyskał sławę w romantycznej Europie za sprawą Byrona, który opisywał go w swoich utworach; słynny jest także portret Byrona w stroju albańskim, autorstwa Thomasa Phillipsa z 1835 roku. Zob. Galeria

[I] się – napisane na innym wyrazie, dziś trudno czytelnym. M. Kridl odczytuje go jako „dłu”.

[II] Guid – wyraz przerobiony z innego, dziś trudno czytelnego. M. Kridl odczytuje: „Gd[zie]” (DW).

A kogo kocha – tego na świat targu
Drukiem prowadzi… i stawia za kratą,
Wieńcząc go świeżą laurową erratą…

O mój księgarzu wrocławski – o Kornie!
Dokończ tej strofy… dalibóg zaczęta
I pindarycznie żywo i wytwornie,
Lecz moje pióro nigdy nie pamięta
O drugim wierszu… wbrew dawnej przestrodze:
Nim pierwszą stawisz, myśl o drugiej nodze.

Tak chciał Feliński… wiersz skomponuj drugi,
A potem pierwszy dosztukowuj zgrabnie,
A będą mocne – i łańcuch się długi
Nie przerwie nigdzie – nigdzie nie osłabnie –
Na takim niańki uwiązani pasie
Chodzą dawniejsi wieszcze po Parnasie…

Lecz ja – Dobranoc… Jutro zorza złota
Ujrzy mię – w siodle… i na Rossynancie,
Tam gdzie Cerwantes, autor Donkiszota,
Utracił rękę. – Mój obraz w Lepancie
Będzie odbijał się tak lazurowie,
Jak cień Quichota… w Cerwantesa głowie…

Naprzód malować trzeba kawalkadę
Która się brzegiem Lepantu pomyka.
Guid jedzie przodem… a ja za nim jadę,[1]
Lecz wam opiszę pierwej przewodnika,
Który albańskie rozwiawszy wyloty[2]
Jechał na koniu gdyby motyl złoty,

k. 22r
                                                                                                              41.
Wyzwany dawno duszą z piekła targu
A kogo kocha – tego na swiat targu
Drukiem prowadzi… i stawia za kratą
Wiencząc go swiezą laurową erratą…

O moj xięgarzu Wrocławski – o Kornie!
Dokończ tej strofy… dalibog zaczęta
J pindarycznie żywo i wytwornie
Lecz moje pioro nigdy nie pamięta
O drugim wierszu… wbrew dawnej przestrodze
Nim pierwszą stawisz myśl o drugiej nodze

Tak chciał Felinski… wiersz skomponuj drugi
A potem pierwszy dosztukowuj zgrabnie
A będą mocne – i łancuch się długi[I]
Nie przerwie nigdzie – nigdzie nie osłabnie –
Na takim nianki uwiązani pasie
Chodzą dawniejsi wieszce po parnasie…

Lecz ja – Dobranoc… Jutro zorza złota
Ujrzy mię – w siodle… i na Rossynancie
Tam gdzie Cerwantes Autor Donkiszota
Utracił rękę. – Moj obraz w Lepancie
Będzie odbijał się tak lazurowie
Jak cien Quichota… w cerwantesa głowie…

Naprzód malować trzeba kawalkadę
Ktora się brzegiem Lepantu pomyka
                                                 a   ja   nim
Guid jedzie przodem… za Guidem ja jadę[II]
Lecz wam opiszę pierwej przewodnika
Ktory Albańskie rozwiawszy wyloty
Jechał na koniu gdyby motyl złoty
k. 22r

[1] Guid (fr. le guide) – przewodnik.

[2] albańskie wyloty – opisany tu strój, często identyfikowany z greckim strojem narodowym, zyskał sławę w romantycznej Europie za sprawą Byrona, który opisywał go w swoich utworach; słynny jest także portret Byrona w stroju albańskim, autorstwa Thomasa Phillipsa z 1835 roku. Zob. Galeria

[I] się – napisane na innym wyrazie, dziś trudno czytelnym. M. Kridl odczytuje go jako „dłu”.

[II] Guid – wyraz przerobiony z innego, dziś trudno czytelnego. M. Kridl odczytuje: „Gd[zie]” (DW).