Rękopis
Powrót

Z muzyki znaku milczenia pożyczę
I muzę moją w rymowym balecie
Na zakręconym wstrzymam piruecie

                                    18

O Neapolu! ty nie pożegnany
Czekasz, aż ciebie pożegnam epicznie.
Jak biała Venus urodzona z piany
Wyszedłeś z morza zapłoniony ślicznie
Skrawemi słońca zachodniego łuny,
Cichy pod górą, co ciska pioruny.

                                    19

O! Neapolu! gdzie jest twoja dusza?
Bo duszą twoją nie jest ruch i życie.
Patrzę na ciebie z grobu Wirgiliusza,[1]
A ty na niebie i na fal błękicie
Tak roztopiony w zorzy malowidła,
Jak upuszczona na brzeg bańka z mydła…

                                    20

O! Neapolu! wieczorne wyziewy
Twym są rumieńcem, twe dymy są tęczą,
Harmonizujesz się tak jako śpiewy
Z ciszą powietrza, twe dzwony nie jęczą,
A twój domami okryty pagórek
Ma białość lekkich na błękicie chmurek.

                                    21

Tylko po Chiai i po Margelinie[2]
Idą przeciwne sobie dwa rynsztoki,
Rój mrówek lézie i rząd karet płynie,
Wszystko się rusza. Grób wieszcza wysoki
Właśnie tam stoi, dove fa il torso[3]
Ulica – Z grobu patrzałem na Corso.[4]

k. 4r
                                                                                                                          5

Z muzyki znaku milczenia pożyczę
J muzę moją w rymowym balecie
Na zakręconym wstrzymam piruecie
                                    18.
O Neapolu! ty nie pożegnany
Czekasz aż ciebie pożegnam epicznie
Jak biała Venus urodzona z piany[I]
Wyszedłeś z morza zapłoniony ślicznie
Skrawemi słońca zachodniego łuny
Cichy pod gorą co ciska pioruny.[II]
                                    19
O! Neapolu! gdzie jest twoja dusza
Bo duszą twoją nie jest ruch i życie
Patrzę na ciebie z grobu Wirgilijusza
A ty na niebie i na fal błękicie
Tak roztopiony w zorzy malowidła
Jak upuszczona na brzeg bańka z mydła...[III]
                                    20.
O! Neapolu! wieczorne wyziewy
Twym są rumieńcem, twe dymy są tęczą,
Harmonizujesz się tak jako spiewy
Z ciszą powietrza, twe dzwony nie jęczą,
A twoj domami okryty pagórek
Ma białość lekkich na błękicie chmurek.
                                    21.
Tylko po Chiai i po Margelinie
Jdą przeciwne sobie dwa rynsztoki
Rój mrówek lézie i rząd karet płynie
Wszystko się rusza. Grob wieszcza wysoki
Właśnie tam stoi dove fa il torso
Ulica – Z grobu patrzałem na Corso.
k. 4r

[1] Grób Wergiliusza – według legendy znajduje się na południowo­wschodnim stoku góry Posillipo, ponad starożytnym przekopem prowadzącym z Neapolu do Pozzuoli.

[2] Margelin (właśc. Mergellina) – w czasach Słowackiego nazwa części wybrzeża w Neapolu, będąca przedłużeniem na południowy zachód promenady Riviera di Chiaia.

[3] dove fa il torso (wł.) – gdzie tworzy zakrę

[4] Corso – wspomniana we wcześniejszych wersach spacerowa trasa wzdłuż wybrzeża w Neapolu, obejmująca Chiaię i Mergellinę.

[I] Venus - pierwotne „V” przerobione w „W” (ołówkiem) raczej obcą ręką.

[II] Pierwsza kropka atramentem, dwie ołówkiem.

[III] Tylko pierwsza kropka atramentem.

Z muzyki znaku milczenia pożyczę
I muzę moją w rymowym balecie
Na zakręconym wstrzymam piruecie

                                    18

O Neapolu! ty nie pożegnany
Czekasz, aż ciebie pożegnam epicznie.
Jak biała Venus urodzona z piany
Wyszedłeś z morza zapłoniony ślicznie
Skrawemi słońca zachodniego łuny,
Cichy pod górą, co ciska pioruny.

                                    19

O! Neapolu! gdzie jest twoja dusza?
Bo duszą twoją nie jest ruch i życie.
Patrzę na ciebie z grobu Wirgiliusza,[1]
A ty na niebie i na fal błękicie
Tak roztopiony w zorzy malowidła,
Jak upuszczona na brzeg bańka z mydła…

                                    20

O! Neapolu! wieczorne wyziewy
Twym są rumieńcem, twe dymy są tęczą,
Harmonizujesz się tak jako śpiewy
Z ciszą powietrza, twe dzwony nie jęczą,
A twój domami okryty pagórek
Ma białość lekkich na błękicie chmurek.

                                    21

Tylko po Chiai i po Margelinie[2]
Idą przeciwne sobie dwa rynsztoki,
Rój mrówek lézie i rząd karet płynie,
Wszystko się rusza. Grób wieszcza wysoki
Właśnie tam stoi, dove fa il torso[3]
Ulica – Z grobu patrzałem na Corso.[4]

k. 4r
                                                                                                                          5

Z muzyki znaku milczenia pożyczę
J muzę moją w rymowym balecie
Na zakręconym wstrzymam piruecie
                                    18.
O Neapolu! ty nie pożegnany
Czekasz aż ciebie pożegnam epicznie
Jak biała Venus urodzona z piany[I]
Wyszedłeś z morza zapłoniony ślicznie
Skrawemi słońca zachodniego łuny
Cichy pod gorą co ciska pioruny.[II]
                                    19
O! Neapolu! gdzie jest twoja dusza
Bo duszą twoją nie jest ruch i życie
Patrzę na ciebie z grobu Wirgilijusza
A ty na niebie i na fal błękicie
Tak roztopiony w zorzy malowidła
Jak upuszczona na brzeg bańka z mydła...[III]
                                    20.
O! Neapolu! wieczorne wyziewy
Twym są rumieńcem, twe dymy są tęczą,
Harmonizujesz się tak jako spiewy
Z ciszą powietrza, twe dzwony nie jęczą,
A twoj domami okryty pagórek
Ma białość lekkich na błękicie chmurek.
                                    21.
Tylko po Chiai i po Margelinie
Jdą przeciwne sobie dwa rynsztoki
Rój mrówek lézie i rząd karet płynie
Wszystko się rusza. Grob wieszcza wysoki
Właśnie tam stoi dove fa il torso
Ulica – Z grobu patrzałem na Corso.
k. 4r

[1] Grób Wergiliusza – według legendy znajduje się na południowo­wschodnim stoku góry Posillipo, ponad starożytnym przekopem prowadzącym z Neapolu do Pozzuoli.

[2] Margelin (właśc. Mergellina) – w czasach Słowackiego nazwa części wybrzeża w Neapolu, będąca przedłużeniem na południowy zachód promenady Riviera di Chiaia.

[3] dove fa il torso (wł.) – gdzie tworzy zakrę

[4] Corso – wspomniana we wcześniejszych wersach spacerowa trasa wzdłuż wybrzeża w Neapolu, obejmująca Chiaię i Mergellinę.

[I] Venus - pierwotne „V” przerobione w „W” (ołówkiem) raczej obcą ręką.

[II] Pierwsza kropka atramentem, dwie ołówkiem.

[III] Tylko pierwsza kropka atramentem.