
Słońce was jutro po kratach zobaczy
Bladszych wilgocią, strawą, i myślami,
A ja was żegnam…. Niech śmierć będzie z wami!
30
Żegnam i ciebie, o! garsteczko prochów,
Leżąca zawsze pod laurem klassycznym,
Turkot powozów z Pauzylipy lochów[1]
Woła pod tobą hymnem romantycznym,
Że sława przejdzie, a bryki nie przejdą,
Że ta bryk droga jest wieku Eneidą.
31
Most pod Tamizą jest kupców Iliadą[2]
I wiele będzie do sprzeczki powodów,
Czy jeden Rotszyld jak wieszcz nad Heladą,
Czy też brzęczących kompania Rapsodów
Autorem mostu, gdzie w oknach przez szyby
Anglikom się w twarz przypatrują ryby.
32
Lecz niech mię ciemność Erebu ogarnie,
Jeśli okłamię Pauzylipu grotę.
W ciemny korytarz spadają latarnie
Jedna za drugą jak gwiazdeczki złote.
A tam, gdzie nikną i gdzie ciemność krucza,
Światło dnia wpada jak z dziurki od klucza.
33
I jeszcze wyżej wzniosłszy się na duchu
Powie ci muza w opisaniach szczytna,
Że na uwitym z latarni łańcuchu
Zawisła mała gwiazda dnia błękitna,
A w tej gwiazdeczki lazurowem łonie
Rodzą się ludzie, powozy i konie.
8 Słońce was jutro po kratach zobaczy Bladszych wilgocią, strawą, i myślami A ja was żegnam.... Niech śmierć będzie z wami! 30. Żegnam i ciebie o! garsteczko prochów[I] Leżąca zawsze pod laurem klaʃsycznym Turkot powozów z Pauzylipy lochów[II] Woła pod tobą hymnem romantycznym Ze sława przejdzie a bryki nie przejdą, Że ta bryk droga jest wieku eneidą. 31. Most pod Tamizą jest kupców Jljadą J wiele będzie do sprzeczki powodów Czy jeden Rotszyld jak wieszcz nad Heladą Czy też brzęczących kompania Rapsodów Autorem mostu gdzie w oknach przez szyby Anglikom się w twarz przypatrują ryby. 32. Lecz niech mię ciemnosć Erebu ogarnie Jeśli okłamię Pauzylipu grotę. W ciemny korytarz spadają latarnie Jedna za drugą jak gwiazdeczki złote. A tam gdzie nikną i gdzie ciemność krucza, Swiatło dnia wpada jak z dziurki od klucza 33. J jeszcze wyzej wzniosłszy się na duchu Powie ci muza w opisaniach szczytna, Ze na uwitym z latarni łańcuchu Zawisła mała gwiazda dnia błękitna,[1] A w tej gwiazdeczki lazurowem łonie Rodzą się ludzie, powozy i konie.
[1] Najpewniej pierwotny rym to: „prochu – lochu. M. Kridl zmienia „Pauzylipy” na „Pauzylipu”.
[2] most pod Tamizą – tunel budowany pod Tamizą. Słowacki oglądał tę budowę podczas pobytu w Londynie w 1831 roku.
[I] prochów – ów napisane mocniejszym atramentem na innej literze.
[II] lochów – u poprawione na ów. Można przypuszczać, że równocześnie z poprawionym wersem pierwszym tej strofy („prochów”). Pierwotny rym to: „prochu – lochu”.
[III] „a” napisane w taki sposób, że nie jest pewne, czy na końcu wersu stoi przecinek.
Słońce was jutro po kratach zobaczy
Bladszych wilgocią, strawą, i myślami,
A ja was żegnam…. Niech śmierć będzie z wami!
30
Żegnam i ciebie, o! garsteczko prochów,
Leżąca zawsze pod laurem klassycznym,
Turkot powozów z Pauzylipy lochów[1]
Woła pod tobą hymnem romantycznym,
Że sława przejdzie, a bryki nie przejdą,
Że ta bryk droga jest wieku Eneidą.
31
Most pod Tamizą jest kupców Iliadą[2]
I wiele będzie do sprzeczki powodów,
Czy jeden Rotszyld jak wieszcz nad Heladą,
Czy też brzęczących kompania Rapsodów
Autorem mostu, gdzie w oknach przez szyby
Anglikom się w twarz przypatrują ryby.
32
Lecz niech mię ciemność Erebu ogarnie,
Jeśli okłamię Pauzylipu grotę.
W ciemny korytarz spadają latarnie
Jedna za drugą jak gwiazdeczki złote.
A tam, gdzie nikną i gdzie ciemność krucza,
Światło dnia wpada jak z dziurki od klucza.
33
I jeszcze wyżej wzniosłszy się na duchu
Powie ci muza w opisaniach szczytna,
Że na uwitym z latarni łańcuchu
Zawisła mała gwiazda dnia błękitna,
A w tej gwiazdeczki lazurowem łonie
Rodzą się ludzie, powozy i konie.
8 Słońce was jutro po kratach zobaczy Bladszych wilgocią, strawą, i myślami A ja was żegnam.... Niech śmierć będzie z wami! 30. Żegnam i ciebie o! garsteczko prochów[I] Leżąca zawsze pod laurem klaʃsycznym Turkot powozów z Pauzylipy lochów[II] Woła pod tobą hymnem romantycznym Ze sława przejdzie a bryki nie przejdą, Że ta bryk droga jest wieku eneidą. 31. Most pod Tamizą jest kupców Jljadą J wiele będzie do sprzeczki powodów Czy jeden Rotszyld jak wieszcz nad Heladą Czy też brzęczących kompania Rapsodów Autorem mostu gdzie w oknach przez szyby Anglikom się w twarz przypatrują ryby. 32. Lecz niech mię ciemnosć Erebu ogarnie Jeśli okłamię Pauzylipu grotę. W ciemny korytarz spadają latarnie Jedna za drugą jak gwiazdeczki złote. A tam gdzie nikną i gdzie ciemność krucza, Swiatło dnia wpada jak z dziurki od klucza 33. J jeszcze wyzej wzniosłszy się na duchu Powie ci muza w opisaniach szczytna, Ze na uwitym z latarni łańcuchu Zawisła mała gwiazda dnia błękitna,[1] A w tej gwiazdeczki lazurowem łonie Rodzą się ludzie, powozy i konie.
[1] Najpewniej pierwotny rym to: „prochu – lochu. M. Kridl zmienia „Pauzylipy” na „Pauzylipu”.
[2] most pod Tamizą – tunel budowany pod Tamizą. Słowacki oglądał tę budowę podczas pobytu w Londynie w 1831 roku.
[I] prochów – ów napisane mocniejszym atramentem na innej literze.
[II] lochów – u poprawione na ów. Można przypuszczać, że równocześnie z poprawionym wersem pierwszym tej strofy („prochów”). Pierwotny rym to: „prochu – lochu”.
[III] „a” napisane w taki sposób, że nie jest pewne, czy na końcu wersu stoi przecinek.